Recenzje prasowe na temat książki
GAZETA
Polscy przemytnicy w Indiach. "Obliczyli, że po powrocie będą mogli kupić sobie mieszkania"
To miał być zwykły, pewny lot bez emocji. Radż i Karol to była para przyjaciół, muzyków ze Śląska. Początkowo chcieli zatrudnić się u Prezesa tylko na kilka wrzutów, zarobić po tysiąc dolarów i wracać do kraju.
Później obliczyli, że gdyby udało im się zarobić po trzy tysiące, to mogliby po powrocie kupić mieszkania w Gliwicach. Przylecieli z Katmandu do Waranasi z zestawem przewalacza, to znaczy kamerą National M7 i skrzynką plus drobnica. Klasyczna trasa na wpis do paszportu. Dlaczego więc po przylocie tego nie zadeklarowali?
WPROST
Polski podróżnik przerywa milczenie. „Zajmowaliśmy się zorganizowanym przemytem”
Niektórzy z nas, opowiadając dziś o swojej aktywności w latach osiemdziesiątych, mówią: „Handlowałem w Azji. Kupowałem elektronikę w Singapurze, sprzedawałem w Indiach i dobrze na tym zarabiałem”.
Można i tak, oczywiście.
Jak się kupuje w jednym kraju, a sprzedaje z zyskiem w drugim, to jest niewątpliwie handel.
Nie lubię jednak hipokryzji, wolę nazywać rzeczy po imieniu: zajmowaliśmy się zorganizowanym przemytem
KRYTYKA POLITYCZNA
CO CZYTAJĄ KANDYDACI NA PREZYDENTA?
Polska lat 80. była smutna i biedna, ludziom, którzy chcieli zarabiać, działać, może potrzebowali innych przygód niż pałowanie na demonstracjach i msze za ojczyznę, nie miała wiele do zaoferowania.
Indie natomiast po odzyskaniu niepodległości zdecydowały się na politykę autarkii i otoczyły się zaporowymi cłami.
Jak wiadomo, w takim systemie są zawsze dziury i przez owe dziury „polska mafia” przewoziła elektronikę z Singapuru.
Później złoto. Wolny, nieskrępowany rynek przeciwko idiotycznym i szkodliwym regulacjom państwa plus przygoda, czyli kapitalizm awanturniczy.
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
ONET PODRÓŻE
W latach 80. uciekli z PRL-u.
Zostali przemytnikami w Indiach
Młodzi, wykształceni, kreatywni i odrobinę bezczelni w latach 80. uciekli z PRL-u, by wieść tyle ryzykowne co intratne życie przemytników na "złotej trasie" Singapur-Indie.
Dziś większość z nich żyje inaczej, można rzec: zwyczajnie, ale nie wszyscy.
Byli i tacy, którzy zginęli w indyjskich więzieniach...
DZIENNIK BAŁTYCKI
Była raz obora w Bombaju, czyli solidarność szmuglerów. Cezary Borowy o swojej książce "Spowiedź Hana Solo. Byłem przemytnikiem w Indiach"
„Trafił pan do Indii w roku 1987, motywowany w dość nietypowy sposób: zachęcił pana artykuł w tygodniku „Polityka” o działających w tym kraju polskich przemytnikach. Nie taki był chyba zamysł dziennikarza tego podówczas partyjnego periodyku.
POLITYKA
Polscy przemytnicy w Indiach
Sami mówili o sobie, że są przewalaczami, nie przemytnikami. To był element slangu i rodzaju szyfru. Mówili na przykład „jutro lecę przez Bydgoszcz do Skierniewic po trąbki i skrzynki” i było wiadomo...
CZYTAJ WIĘCEJ >>